ul. Tuwima 1 31-581 Kraków biuro@teczacpt.pl Zadzwoń do nas pod numer: 662-225-535

Dlaczego alkoholizm to temat TABU?

Przyszedł czerwiec i długi weekend. Przyszła piękna, słoneczna pogoda. Przyszedł sezon na grillowanie. Znajomi z pracy – z uprzejmości – zaprosili Romka na wieczór przy kiełbasce i piwie. Romek postanowił jednak z tego zaproszenia nie skorzystać. Jak wytłumaczy kolegom, że nie napije się pije piwa, bo jest trzeźwy od 6 miesięcy?

beer-681807_1280

Kiedy ponad pół roku temu, Romek znowu obudził się na ławce obok domu zamiast w swoim łóżku, to w końcu zrozumiał, że ma problem z alkoholem. Zawsze był duszą towarzystwa i na każdej imprezie, czy przyjacielskim spotkaniu zabawiał wszystkich wokół. W pewnym momencie przestał jednak kontrolować spożywane przez siebie ilości trunków i pił do tego stopnia, że tracił świadomość. I tak wyglądało każde jego wyjście z domu.

A przecież jest ambitnym, młodym człowiekiem. Świeżo po ślubie, szczęśliwie zakochany. W pracy jest nieco presji i trzeba się trochę rozluźnić…. Tylko coś uciekło spod kontroli. Nie wiadomo kiedy, nie wiadomo dlaczego, nie wiadomo jak.

Romek udał się do psychoterapeuty i dowiedział się, że jest alkoholikiem. W tym jednym momencie poczuł do siebie ogromny niesmak i zgorszenie. Żona trochę się załamała i ciągle udaje, że to nic takiego, że dadzą sobie z tym radę. Widzi jednak, że nie patrzy już na niego tak, jak w dniu zaręczyn i ślubu.

Skoro sam nie może patrzeć na swoje oblicze w lustrze, to jak jego znajomi mają nie szydzić z niego? Na ich miejscu zrobiłby to samo… „Patrzcie! To ten, który nie potrafi się kontrolować. Jak można takiemu powierzyć biznes? Przecież to samo dno…”

Dlatego Romek trzyma swoją chorobę w sekrecie przed całym otoczeniem. Bo to wstyd. I straszna porażka.

TABU nie pomaga

W naszym społeczeństwie tematyka uzależnień i zaburzeń psychicznych jest wciąż tematem wstydliwym. Ludzie cierpiący na te przypadłości są często izolowani przez społeczeństwo, piętnowani, uważani za gorszych, słabszych, a nawet: mniej wartych.

Należy jednak pamiętać, że tak jak w przypadku innych zaburzeń zdrowotnych, alkoholizm jest przede wszystkim chorobą. Jedynym, co odróżnia go od bardziej „cielesnych” dolegliwości jest to, że leczenie zależy przede wszystkim od samego pacjenta oraz tego, czy jest świadomy swojego problemu i czy chce go pokonać.

Jeżeli więc mamy do czynienia z osobą, która jest w trakcie leczenia alkoholizmu, to nie powinniśmy jej oceniać przez pryzmat choroby, ale przez pryzmat siły tegi człowieka, o której świadczy chęć zwalczenia uzależnienia. To właśnie ta decyzja i utrzymanie w niej są najtrudniejszymi częściami leczenia. Niestety, procesowi temu nie pomaga przypisywany nałogowi wstydliwy charakter i brak wsparcia ze strony otoczenia i bliskich. Nasza pomoc powinna więc opierać się na wspieraniu leczącego się alkoholika, a nie szykanowaniu go za chorobę. Podjęcie walki z uzależnieniem wymaga bowiem niesamowitego samozaparcia, którego mogłoby zabraknąć niejednej w pełni zdrowej osobie.

Facebook