Współczesny świat jest pełen rozmaitych pokus, którym często ulegamy. Gdy sytuacja wymyka się spod kontroli, na ratunek przychodzi psychoterapeuta. O trudnych przypadkach, najczęstszych uzależnieniach oraz o tym, jak bronić się przed nałogami, mówi Renata Borysiak z Centrum Psychologiczno-Terapeutycznego Tęcza.
Jakie trudności i wyzwania stoją przed współczesnym psychoterapeutą?
– Przede wszystkim hochsztaplerska konkurencja. Za ten zawód biorą się osoby, które nie mają o nim pojęcia. Ponadto pacjenci nie wiedzą jak weryfikować uprawnienia, nie sprawdzają informacji o superwizorze, nie rozróżniają psychoterapeuty od psychologa. A gdy w grę wchodzi nasze zdrowie, to wszystko powinno być jasne, rzetelne i godne zaufania.
Z jakim najtrudniejszym przypadkiem miała pani do czynienia?
– Dziewczyna z zaburzeniami osobowości, uzależnieniem od alkoholu i anoreksją. Skończyło się zgonem. Zanim trafiła do nas, od sześciu lat jeździła po różnych ośrodkach i niestety właśnie tacy hochsztaplerzy popełnili mnóstwo błędów. Trwała w uzależnieniu od piętnastu lat, była już zmęczona terapiami, nie miała siły walczyć. Co więcej, przez pobyt w tylu ośrodkach miała już przygotowane gotowe odpowiedzi na rozmowy z terapeutami, nauczyła się nimi manipulować. Sytuacja była beznadziejna.
Od czego można się uzależnić?
– Właściwie od wszystkiego. Od kawy, od herbaty, od wczesnego wstawania… Mieliśmy w ośrodku panią, która była uzależniona od kupowania tego, co zobaczyła w reklamach. Mechanizm działa w taki sposób, że osoba uzależnia się od przyjemnych emocji, które daje mu jakiś obiekt, a u różnych ludzi może to być zupełnie co innego. Leczyliśmy na przykład pana, który będąc szefem firmy budowlanej, prowokował bardzo dwuznaczne sytuacje. Wypisywał na przykład faktury bez pokrycia, kombinował z materiałami. Poprzez ryzykowne działania dążył do tego, by jego przedsięwzięcie się nie udało. W końcu dopadł go Urząd Skarbowy. Była to specyficzna odmiana zachowań kompulsywnych.
A od czego ludzie uzależniają się obecnie najczęściej?
– Jeśli chodzi o kobiety, to zazwyczaj mamy do czynienia z lekomanią i kleptomanią, przejawiającą się poprzez kradzieże w sklepach. Panowie z kolei najczęściej wpadają w alkoholizm, seksoholizm, uzależniają się także od hazardu. Widać tutaj zasadniczą zmianę, bo przed laty było tak, że przychodził albo alkoholik, albo hazardzista. Teraz mamy bardzo dużo „krzyżówek”, czyli osób, które łączą w sobie dwa-trzy uzależnienia. Dzieje się bowiem tak, że człowiek będąc pod wpływem alkoholu, idzie grać do kasyna i stąd takie krzyżowe uzależnienia.
Czy wśród uzależnionych widoczny jest jakiś podział ze względu na wiek? W nałogi wpadają raczej młodsi czy starsi?
– Przede wszystkim na plus jest to, że na terapię trafiają coraz młodsi ludzie. Kiedyś pracowaliśmy głównie z pięćdziesięcio-, sześćdziesięcioletnimi panami, a teraz spora grupa to osoby w wieku około dwudziestu, trzydziestu lat. To też wynika z faktu, że coraz głośniej zaczyna się mówić o uzależnieniach i społeczeństwo nabywa wiedzę, jesteśmy na innym poziomie rozwoju. Organizuje się mnóstwo kampanii społecznych i zmienia się sposób myślenia. Uzależnienia nie postrzega się już przez pryzmat sytuacji bez wyjścia.
Kliknij tutaj, aby przeczytać drugą część wywiadu.
Dodaj komentarz
Last Updated: 7 marca 2017 by admin2
Trzeba polubić samego siebie (cz. I)
Współczesny świat jest pełen rozmaitych pokus, którym często ulegamy. Gdy sytuacja wymyka się spod kontroli, na ratunek przychodzi psychoterapeuta. O trudnych przypadkach, najczęstszych uzależnieniach oraz o tym, jak bronić się przed nałogami, mówi Renata Borysiak z Centrum Psychologiczno-Terapeutycznego Tęcza.
Jakie trudności i wyzwania stoją przed współczesnym psychoterapeutą?
– Przede wszystkim hochsztaplerska konkurencja. Za ten zawód biorą się osoby, które nie mają o nim pojęcia. Ponadto pacjenci nie wiedzą jak weryfikować uprawnienia, nie sprawdzają informacji o superwizorze, nie rozróżniają psychoterapeuty od psychologa. A gdy w grę wchodzi nasze zdrowie, to wszystko powinno być jasne, rzetelne i godne zaufania.
Z jakim najtrudniejszym przypadkiem miała pani do czynienia?
– Dziewczyna z zaburzeniami osobowości, uzależnieniem od alkoholu i anoreksją. Skończyło się zgonem. Zanim trafiła do nas, od sześciu lat jeździła po różnych ośrodkach i niestety właśnie tacy hochsztaplerzy popełnili mnóstwo błędów. Trwała w uzależnieniu od piętnastu lat, była już zmęczona terapiami, nie miała siły walczyć. Co więcej, przez pobyt w tylu ośrodkach miała już przygotowane gotowe odpowiedzi na rozmowy z terapeutami, nauczyła się nimi manipulować. Sytuacja była beznadziejna.
Od czego można się uzależnić?
– Właściwie od wszystkiego. Od kawy, od herbaty, od wczesnego wstawania… Mieliśmy w ośrodku panią, która była uzależniona od kupowania tego, co zobaczyła w reklamach. Mechanizm działa w taki sposób, że osoba uzależnia się od przyjemnych emocji, które daje mu jakiś obiekt, a u różnych ludzi może to być zupełnie co innego. Leczyliśmy na przykład pana, który będąc szefem firmy budowlanej, prowokował bardzo dwuznaczne sytuacje. Wypisywał na przykład faktury bez pokrycia, kombinował z materiałami. Poprzez ryzykowne działania dążył do tego, by jego przedsięwzięcie się nie udało. W końcu dopadł go Urząd Skarbowy. Była to specyficzna odmiana zachowań kompulsywnych.
A od czego ludzie uzależniają się obecnie najczęściej?
– Jeśli chodzi o kobiety, to zazwyczaj mamy do czynienia z lekomanią i kleptomanią, przejawiającą się poprzez kradzieże w sklepach. Panowie z kolei najczęściej wpadają w alkoholizm, seksoholizm, uzależniają się także od hazardu. Widać tutaj zasadniczą zmianę, bo przed laty było tak, że przychodził albo alkoholik, albo hazardzista. Teraz mamy bardzo dużo „krzyżówek”, czyli osób, które łączą w sobie dwa-trzy uzależnienia. Dzieje się bowiem tak, że człowiek będąc pod wpływem alkoholu, idzie grać do kasyna i stąd takie krzyżowe uzależnienia.
Czy wśród uzależnionych widoczny jest jakiś podział ze względu na wiek? W nałogi wpadają raczej młodsi czy starsi?
– Przede wszystkim na plus jest to, że na terapię trafiają coraz młodsi ludzie. Kiedyś pracowaliśmy głównie z pięćdziesięcio-, sześćdziesięcioletnimi panami, a teraz spora grupa to osoby w wieku około dwudziestu, trzydziestu lat. To też wynika z faktu, że coraz głośniej zaczyna się mówić o uzależnieniach i społeczeństwo nabywa wiedzę, jesteśmy na innym poziomie rozwoju. Organizuje się mnóstwo kampanii społecznych i zmienia się sposób myślenia. Uzależnienia nie postrzega się już przez pryzmat sytuacji bez wyjścia.
Kliknij tutaj, aby przeczytać drugą część wywiadu.
Category: Oczami psychoterapeutów Tags: leczenie, psychoterapeuta, psychoterapia, terapia