ul. Tuwima 1 31-581 Kraków biuro@teczacpt.pl Zadzwoń do nas pod numer: 662-225-535

Praca, która ma sens – rozmowa z Renatą Borysiak

Renata Borysiak, terapeuta „Tęczy” z wieloletnim doświadczeniem, o przyczynach alkoholizmu, jego leczeniu i pracy psychoterapeuty

 

Jaka jest najczęstsza przyczyna uzależnienia od alkoholu?

Renata Borysiak: Przeważnie jest ich kilka. Można się ich doszukiwać w dzieciństwie, w relacjach w rodzinie – i to niekoniecznie patologicznej, lecz np. takiej, w której zapracowani rodzice pozostawili dziecko samemu sobie. Osoba uzależniona nie potrafi okazywać własnych emocji, tylko je zapija. I nad tym właśnie pracuje się w terapii uzależnień.

Kto częściej zgłasza się z problemem – kobiety czy mężczyźni? Osoby młodsze czy starsze?

To się zmienia. Kilka lat temu było zdecydowanie więcej starszych mężczyzn. W tej chwili proporcje raczej się wyrównały, a na terapię trafiają coraz młodsze osoby, nawet dwudziestokilkuletnie.

 Jak duży procent ludzi uzależnionych wychodzi z nałogu dzięki terapii w ośrodku?

Statystyki są różne i zależą od tego, w jakim wieku jest pacjent, jak długo pił, wreszcie – od jego własnej motywacji. Możemy mówić o wyleczalności (czy też o zaleczeniu choroby) u 50-60% osób, które kończą program podstawowy. Jeżeli decydują się na program pogłębiony i dalszą pracę terapeutyczną, to tutaj nawet 90%.

Czy zdarza się tak, że ktoś wychodzi z uzależnienia, a po jakimś czasie znów zostaje pacjentem ośrodka?

Tak. Na alkoholizm trzeba patrzyć tak jak na inne choroby, np. cukrzycę. Pacjent jest nosicielem choroby i cały czas jest alkoholikiem, tylko niepijącym. I tak jak przy cukrzycy – jeśli nie przestrzega zasad, może dojść do nawrotu choroby. Nasi pacjenci dostają bardzo ścisłe wytyczne, przykładowo przez pierwszy rok mają wyraźne zalecenie, by nie chodzić na imprezy. Ale to od pacjenta zależy, czy będzie ich przestrzegał, czy nie. My zachęcamy go, by chodził na spotkania Anonimowych Alkoholików. Ale nie mamy wpływu na to, czy faktycznie to zrobi. Wśród tych, którzy zaleceń przestrzegają, skuteczność terapii jest wysoka.

 Czy praca terapeuty to trudne zadanie?

Na pewno specyficzne. Nie jest to praca, do której przychodzi się na 8 godzin, by potem iść do domu i nie myśleć o niej aż do następnego dnia. Często wieczorem zastanawiam się, co jeszcze mogę zrobić dla danego uzależnionego, jak mu pomóc. Lubię za to spotykać po kilku latach byłych pacjentów – widzieć, jak trzeźwieją, wracają do zdrowia (bo jest to proces rozłożony w czasie), jak dobrze ich rodzina współpracuje ze sobą. Co jakiś czas organizujemy zjazdy naszych „absolwentów” i wtedy faktycznie można poczuć sens tego, co się robi.

Jaki powinien być dobry psychoterapeuta?

Myślę, że przede wszystkim skuteczny. A żeby być skuteczny, musi być ostry. Musi mieć zasady, być odporny na manipulacje pacjentów (bo nasi pacjenci mają świetne zdolności w tym zakresie) – a zatem zdolny do ich rozszyfrowania. Bardzo ważne jest zatem trzymanie się regulaminu. Ale też oczywiście duże zrozumienie dla pacjenta, dla trudności, z jaką się on zmaga. Bo rozstawanie się z alkoholem jest trudne.

Rozmawiały: Katarzyna Wędel, Joanna Wcisło, Paulina Koczur – studentki Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie

Facebook