Dziecku, które od początku wychowuje się w zdrowej rodzinie i ma dobry kontakt z tatą oraz mamą, uzależnienie raczej nie grozi. Tak długo, jak komputer i internet jest atrakcyjny, lecz rodzic, czas z nim spędzany – pozostaje atrakcyjniejszy, zachowane zostają właściwe proporcje.
Dziecko ma uwagę wielostronną, którą może skupiać na różnych rzeczach. I rolą rodzica jest w razie czego ją odwracać (tak jak wtedy, gdy maluch koniecznie chce się bawić ostrym przedmiotem). Należy pokazać mu w internecie mądre strony, spędzać z nim czas. Świetnym sposobem na to są gry planszowe. A nawet… komputerowe – bo w końcu i w nie można grać wspólnie.
Starsze dzieci, a zwłaszcza młodzież, zaczynają szukać w internecie informacji dla siebie i o sobie. Nastolatki chcą wiedzieć, co dzieje się z ich dojrzewającym ciałem, z psychiką, ale także, chociażby – jak poderwać koleżankę. Czegoś, czym mogą zabłysnąć w grupie rówieśniczej. Często jest to „owoc zakazany”. Jednocześnie mogą szukać w sieci tego, czego nie dostają w świecie dorosłych – i nie odnosi się to tylko do informacji. Uzależnienie (np. od gier) przeważnie jest wynikiem czegoś, co dzieje się w rodzinie. Młody człowiek ucieka w komputer i internet, bo zmaga się z trudnościami: z kłótniami rodziców lub ich cichymi dniami i niedopowiedzianymi sprawami. W wirtualnym świecie dziecko ma kontrolę. W świecie rodziców – już nie.
Na szczęście to, co jesteśmy skłonni nazywać uzależnieniem, w dużej części wypadków jest tylko sygnałem ostrzegawczym; oznacza, że czas przy komputerze jest dla młodego człowieka ucieczką. Jeśli dziecko faktycznie jest uzależnione, naszą pierwszą reakcją może być chęć odcięcia od sieci, szlaban. To niekoniecznie najlepszy pomysł. Przede wszystkim należy skontaktować się ze specjalistą. Bo odcięcie budzi agresję, agresja – bunt. A nastolatki i tak są wystarczająco zbuntowane i tylko krok dzieli nas od eksplozji.
Dodaj komentarz
Last Updated: 7 marca 2017 by admin2
Dziecko przed komputerem – cz. 2: uzależnienie
Dziecku, które od początku wychowuje się w zdrowej rodzinie i ma dobry kontakt z tatą oraz mamą, uzależnienie raczej nie grozi. Tak długo, jak komputer i internet jest atrakcyjny, lecz rodzic, czas z nim spędzany – pozostaje atrakcyjniejszy, zachowane zostają właściwe proporcje.
Dziecko ma uwagę wielostronną, którą może skupiać na różnych rzeczach. I rolą rodzica jest w razie czego ją odwracać (tak jak wtedy, gdy maluch koniecznie chce się bawić ostrym przedmiotem). Należy pokazać mu w internecie mądre strony, spędzać z nim czas. Świetnym sposobem na to są gry planszowe. A nawet… komputerowe – bo w końcu i w nie można grać wspólnie.
Starsze dzieci, a zwłaszcza młodzież, zaczynają szukać w internecie informacji dla siebie i o sobie. Nastolatki chcą wiedzieć, co dzieje się z ich dojrzewającym ciałem, z psychiką, ale także, chociażby – jak poderwać koleżankę. Czegoś, czym mogą zabłysnąć w grupie rówieśniczej. Często jest to „owoc zakazany”. Jednocześnie mogą szukać w sieci tego, czego nie dostają w świecie dorosłych – i nie odnosi się to tylko do informacji. Uzależnienie (np. od gier) przeważnie jest wynikiem czegoś, co dzieje się w rodzinie. Młody człowiek ucieka w komputer i internet, bo zmaga się z trudnościami: z kłótniami rodziców lub ich cichymi dniami i niedopowiedzianymi sprawami. W wirtualnym świecie dziecko ma kontrolę. W świecie rodziców – już nie.
Na szczęście to, co jesteśmy skłonni nazywać uzależnieniem, w dużej części wypadków jest tylko sygnałem ostrzegawczym; oznacza, że czas przy komputerze jest dla młodego człowieka ucieczką. Jeśli dziecko faktycznie jest uzależnione, naszą pierwszą reakcją może być chęć odcięcia od sieci, szlaban. To niekoniecznie najlepszy pomysł. Przede wszystkim należy skontaktować się ze specjalistą. Bo odcięcie budzi agresję, agresja – bunt. A nastolatki i tak są wystarczająco zbuntowane i tylko krok dzieli nas od eksplozji.
Category: Bez kategorii, Oczami psychoterapeutów Tags: dziecko, internet, komputer, uzależnienie